W zimny jesienny poranek spotkało się grono gorących serc członków wspólnoty RRN diecezji rzeszowskiej, przemyskiej, sandomierskiej by wspólnie czcić i wielbić Pana Jezusa ukrytego w monstrancji pod postacią chleba i w czasie Eucharystii karmić się Jego Ciałem. W adoracji ,która jest pięknym czasem łaski dla wszystkich, karmiliśmy się Jego miłością, prosząc Go o łaskę życia Nim, na co dzień. Gościem szczególnym tej adoracji była Błogosławiona Karolina Kózkówna /dzień wspomnienia błogosławionej/, która przez swoje życie i śmierć pokazała jak być czystym w oczach Boga, by mógł narodzić się w naszych sercach. Przez Jej wstawiennictwo prosiliśmy Pana Boga, by rozpalał w nas płomień miłości, by żyć dla Niego i nieść światu Jego Moc. W tym też dniu wspólnota RRN w Zaczerniu obchodziła jubileusz 30- lecia powstania i działalności.
Konferencja
Konferencję głosił Ks. Krzysztof – moderator RRN diecezji rzeszowskiej, której tematem była „ Droga do zawierzenia Maryi „
Dojście do zawierzenia Matce Najświętszej nie jest łatwe. Wszyscy doznajemy duchowej nędzy, słabości, grzeszności, jesteśmy starym człowiekiem, wtedy jest to czas do odnowienia zawierzenia Maryi . Jezus zaprasza nas do zbawienia, On daje nam zbawienie ale my musimy dążyć do zbawienia. Jezus powiedział ; kto chce pójść za mną niech się zaprze samego siebie , weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje. Potrzebujemy zjednoczyć się z Chrystusem, ale kiedy przychodzi na nas pokusa, trudności, one nas przerażają, przychodzi na nas zwątpienie. Gdy popatrzymy na drogę krzyżową to im bliżej Pan Jezus jest celu, to jest słabszy, potrzebuje pomocy , potrzebuje człowieka – Szymona. Pan Jezus nie obiecuje nam „cukierków”- ale trudności, mówi weź krzyż swój i idź za mną , wtedy potrzebne jest nam zaparcie się samego siebie by pójść za Jezusem. W naszym , życiu fizycznym im jesteśmy starsi tym jesteśmy słabsi, ale nie konieczne słabsi duchowo . Pan Jezus kocha nas mimo naszej słabości i grzeszności , wtedy gdy to dostrzegamy , to jest to czas aby zawierzyć się Matce Najświętszej. W publicznej działalności Jezusa, Maryja żyła w ukryciu, cicha, pokorna , uniżona. My w naszej codzienności , szarości życia ciągle się skarżymy, dlaczego ja, czemu ja muszę……, ale to jest realizowanie siebie, swojej drogi świętości w codzienności. My chcemy naśladować Maryję, osobista więź z Maryją to odniesienie do Maryi jako wzoru wiary, pokory i służebności. Apostołowie, najbliżsi Jezusowi, rozproszyli się , uciekli gdy zobaczyli Jezusa w drodze na Golgotę, na krzyżu , przeżywali trudności, czuli rozczarowanie, w gruzach legły ich marzenia, poczucie pewności, wielkości, szczególności. My też przeżywamy pustynię, nie raz tworzy się w nas opór, przestajemy wierzyć w Boga, który nie spełnił naszych oczekiwań. Ile razy mówiliśmy Bogu co ma zrobić, wymyślaliśmy scenariusze dla Pana Boga, a nie Pan Bóg dla nas. Pan Bóg nie musi nas słuchać nie musi wypełniać naszych egoistycznych potrzeb. Pan Bóg daje nam trudności, oraz rzeczy, które nas oczyszczają, żeby nas uwolnić od złudzeń i bożków, które postawiliśmy sobie. Jezus mówi wyraźnie, że każdy kto chce iść za nim, ma nieść swój krzyż codzienności do momentu kiedy przyjdzie mu umrzeć. Kiedy prowadzimy życie wewnętrzne to z czasem zaczyna nas przerażać szaleństwo krzyża, pytając siebie jak ja mogę iść w bólu. Sami się nie zbawimy , potrzebujmy Jezusa , Matki Najświętszej aby się zbawić. Pan Jezus oddał nas Matce Bożej pod krzyżem, na którym umierał, mówiąc do Jana „Oto Matka Twoja”. Akt oddania się Matce Bożej możemy czynić codziennie z godziny na godzinę, oddawać Maryi swój czas , zdrowie , zdolności, życie. Maryja prowadzi nas drogą do świętości ,do Jezusa.
Eucharystia
Mszy Świętej celebrowanej przewodniczył Ks. Karol z rzeszowskiej wspólnoty RRN, a słowo Boże głosił Ks. Bogusław, rozważając czytania z Księgi Mądrości i ewangelii wg Świętego Łukasza „o niesprawiedliwym sędzim „
Streszczenie tej homilii przez Ks. Bogusława ,poniżej
- Początek pierwszego czytania : Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe Słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło w pośrodku zatraconej ziemi…" – może przywoływać skojarzenie z Bożym Narodzeniem. Północ, Pasterka, Jezus rodzący się w Betlejem. W rzeczywistości jednak to czytanie jest kontemplacją wydarzeń Paschy, kiedy to Żydzi wychodzili z Egiptu. (I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią: nieba sięgało i rozchodziło się po ziemi. Całe stworzenie znów zostało przekształcone w swej naturze, powolne Twoim rozkazom, by dzieci Twe zachować bez szkody )
- Przejście Anioła śmierci sprawiło, że poumierało wszystko, co pierworodne, aby zmusić Egipcjan, do wypuszczenia Żydów z niewoli. Jednocześnie krew baranka paschalnego, którą oznaczano drzwi domów, ocaliło pierworodnych spośród Żydów przed śmiercią. Ktoś musi umrzeć, żeby mógł żyć ktoś inny. Podobnie było z przejściem przez Morze Czerwone, kiedy to Mojżesz użył drewnianej laski i rozdzielił wody morskie, co pozwoliło ocalić Izraelitów a zarazem wygubić ścigających ich Egipcjan. & quot ;Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzało, jak się wynurzał z wody poprzednio stojącej: droga otwarta z Morza Czerwonego i pole zielone z burzliwej głębiny. Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa ręka, ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak konie na pastwisku i jak baranki brykali ,wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawi ł". Kiedy jednak doszli do miasta Aj, stchórzyli, nie uwierzyli, że Bóg będzie za nich walczył i pokonają olbrzymów tam mieszkających. Musieli błąkać się po pustyni 40 lat, aż wymrze całe pokolenie ludzi o mentalności niewolników, którzy boją się walki, a do tego buntują się przeciwko Bogu i tęsknią za Egiptem, garnkami pełnymi mięsa, chlebem, rybami, ogórkami melonami, porami, cebulą i czosnkiem (Wj 16; Lb 11). Chcieli wracać. Woleli śmierć w niewoli niż wolność. Podobnie jest i z człowiekiem dzisiaj. Zostaliśmy uwolnieni spod władzy grzechu, śmierci i szatana przez Paschę Jezusa, który umarł na krzyżu i zmartwychwstał dla naszego odkupienia i zbawienia, co jest rozpamiętywane i uobecniane w Eucharystii. Zostaliśmy zanurzeni w wody chrzcielne, zapowiadane przez wody Morza Czerwonego. Zamiast drewnianej laski Mojżesza – drzewo Krzyża. Zamiast krwi baranka paschalnego – Krew Jezusa. A wielu spośród chrześcijan tęskni za grzechem, bo jest wygodny, miły, przyjemny. Łatwo wraca do niego. Nie podejmuje walki duchowej, aby unikać grzechu i wzrastać w świętości, bo to wymaga wysiłku i mozolnej współpracy z łaską Bożą.
3.W Ewangelii Pan Jezus pouczył, że chrześcijanie " zawsze powinni się modlić i nie ustawać ". Czemu jednak ma służyć ta modlitwa nieustanna? Żeby Jezus mógł znaleźć wiarę w nas, kiedy przyjdzie na końcu czasów, podczas paruzji, kiedy to znów zrealizują się wspomniane już słowa: " wszechmocne Twe Słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło w pośrodku zatraconej ziemi. I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią: nieba sięgało i rozchodziło się
po ziemi " (Mdr 18, 14-16) – ale w nowym kontekście. Dlatego Jezus podaje przypowieść o niegodziwym sędzim, który Boga się nie bał, z ludźmi się nie liczył, a sprawą kobiety zajął się wyłącznie dlatego, żeby się mu więcej nie naprzykrzała, i żeby mógł się jej pozbyć. Nie zależało mu ani na niej, ani na sprawiedliwości, którą przecież miał wykonywać. Niestety, obraz Boga w świadomości wielu chrześcijan jest bardzo podobny do tego sędziego, którego trzeba zamęczyć modlitwami, żeby łaskawie się zajął sprawą biednego człowieka. I tu niezwykle ważne okazuje się wyrażenie użyte w Ewangelii: " A Bóg…". Może ono w Biblii być rozumiane przynajmniej na dwa sposoby: a) albo dla wyrażenia pewnego podobieństwa – na ziemi jest tak, jak widzimy, a u Boga podobnie, tylko znacznie lepiej b) albo dla podkreślenia radykalnej różnicy między tym, co na ziemi, a tym, co u Boga.
Podobnie, jak samo określenie kadosz (święty) – w odniesieniu do Boga, czyli radykalnie inny, różny od świata stworzonego, przekraczający je. Jednocześnie Święty – jako całkowicie inny, niż świat i ludzie naznaczeni złem i grzechem, a przez to bardzo odległy. W tej przypowieści jednak Bóg, choć radykalnie różny od niegodziwego sędziego, to jednocześnie jawi się jako miłujący ludzi, pragnący ich zbawienia do tego stopnia, że " Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne; (J 3,14-18). Bo czytamy: A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę ". Bóg pragnie bliskości z człowiekiem, szuka go i chce obdarowywać, troszczyć się i wspomagać. Nieustanna modlitwa ma służyć wzmacnianiu nadziei i miłości, zdobywaniu wiary, która jest głęboką relacją zażyłości z Bogiem. Oczyszcza się ona i rozwija właśnie podczas walki duchowej i prób, które tę wiarę testują.
4. Wiara gruntuje się w ucisku. Bo jak inaczej zrozumieć słowo z dzisiejszej kolekty przed czytaniami, kiedy słyszymy: " Wszechmocny i miłosierny Boże ", jeśli nie uratował przed śmiercią bł. Karoliny Kózkówny? A czytamy dalej: " Ty w błogosławionej Karolinie, dziewicy i męczennicy, zostawiłeś nam świetlany przykład umiłowania modlitwy, czystości i pracy. ". Mało tego, znajdujemy wprost wołanie: " spraw przez jej wstawiennictwo, abyśmy na ziemi naśladowali jej cnoty i razem z nią radowali się wieczną nagrodą w niebie".
5. Święci, którzy poznali Boga i żyją w głębokiej jedności z Nim, mają taki właśnie obraz Boga miłującego, troszczącego się o nich i tęsknią za pełnym zjednoczeniem z Nim. Jak Mała Tereska z Lisieux, która widziała siebie, jako oblubienicę, która dobija się do drzwi nieba, za którymi jest umiłowany Oblubieniec – Jezus. Mimo ciężkiej choroby – postępującej gruźlicy, nie chciała odejść z tego świata, z tego powodu, że jej źle na ziemi. Chciała odejść dlatego, że z utęsknieniem czekała na śmierć, gdyż ta oddziela ją jeszcze od Oblubieńca. Czuła się zawiedziona, że i tym razem Jezus jeszcze jej nie wpuścił do nieba i nie pozwolił się zjednoczyć w miłości. Święci tęsknią za tym, żeby wreszcie Pan Jezus po nich przyszedł!
6. Do czego zatem chciałbym zaprosić po wysłuchania dzisiejszego Słowa?
– abyśmy docenili nasz chrzest, który obmywa nas z grzechu, czyni dziećmi Bożymi, przekształca duchowo i włącza w Ciało Chrystusa – Kościół Święty, otwierając na wszelkie łaski sakramentalne.
– abyśmy docenili Paschę Jezusa podczas tej Eucharystii i owocnie czerpali z niej potrzebne łaski
– abyśmy jak bł. Karolina odważnie podejmowali walkę duchową o czystość serca i rozwój cnót.
– abyśmy łaski udzielane w Eucharystii czerpali dla życia chrześcijańskiego w codzienności, kiedy wypełniamy wolę Bożą pośród codziennych zadań i obowiązków stanu, wynikających z naszego powołania.
– ostatecznie, żebyśmy byli gotowi i z nadzieją oczekiwali na przyjście Pana w każdej chwili życia, a kiedy się to stanie, zostali uniesieni do Nieba, do chwały Boga samego. ks. Bogusław Jaworski
Świadectwa
Agape
Agape dostarczyła nam wiele radości , spotkaliśmy się by porozmawiać, wypić gorącą kawę, herbatę i cieszyć się z jubileuszu 30-lecia działalności Ruchu Rodzin Nazaretańskich w Zaczerniu.
Oto był Dzień , który dał nam Pan. Bogu niech będą dzięki.

